Santa Cruz po twardym lądowaniu
To było twarde lądowanie. Kolarz przeżył, rama zakończyła tę przygodę nieco gorzej.
W momencie przyjęcia największym problemem wydawała się bieżnia sterowa. O pracy na oryginalnej nie mogło być mowy, ale w naszym z każdym sezonem coraz bardziej przepastnym składziku “dawców organów” znalazła się jedna stara “Madonka” z idealnie pasującą bieżnią aluminiową. Pozostało ją tylko zamontować i odtworzyć główkę.
Efekt finalny wyszedł naprawdę dobrze i kolejny raz potwierdziła się stara zasada, o której wiele osób zapomina: jeśli coś jest lekkie i drogie to jest również delikatne :)