Mój Trek Emonda SLR – niekończąca się historia

Zawsze lubiłem lekkie rowery. Ich budowanie, szukanie detali, które można zmienić jest dla mnie pewnego rodzaju zabawą – takim hobby w hobby :)

Dlatego właśnie powstał mój Trek “Neverending story” Emonda SLR.

Dlaczego ta rama? Po prostu, wpadła mi kiedyś jako połamaniec w ręce i ze mną została. Część tej historii poznaliście już w tym tekście: https://www.cyklon.eu/naprawa-i-lakierowanie-custom-trek-emonda-slr-8/

Dlaczego “Neverending story”? Bo wiem, że takie rzeczy nie mają końca. Cały czas można coś zmienić, ulepszyć, nawiercić, odchudzić …

Jest to rower, na którym przestałem jeździć po złożeniu tego: https://www.cyklon.eu/totalna-destrukcja-czy-oplaca-sie-naprawiac-mocno-rozbite-ramy/

Teraz głównie wisi na ścianie, cieszy oko i prowokuje do rozmyślań nad tym, co można tam jeszcze zmienić :)

Całą tę “przygodę” postanowiłem opisywać w tym wpisie, który będzie się wydłużał wraz z postępem projektu.

ZAŁOŻENIA:

  • Rower ma być w pełni funkcjonalny. Nie zakładam części z “plasteliny” czy innego “gównolitu”. Na tym musi się dać jeździć.
  • Rower ma być kompletny i możliwy do użytkowania przeze mnie. Czyli nie pozbawiam go funkcjonalności. Nie będzie ważenia bez koszyków, zawsze będą w nim pedały. Co więcej – będą to pedały w systemie, jakiego używam w innych rowerach. Zachowuję też możliwość regulacji siodła, choć jest tam do urwania ogrom wagi, kiedy się wszystko zrobi na stałe. Może kiedyś zmienię co do tego zdanie, ale póki co działam tak.
  • Rower nie musi być skonfigurowany tak, żeby służył do codziennych treningów czy długiego katowania. Dlatego dopuszczam możliwość zastosowania części delikatnych, ale jednak dających możliwość jazdy. Będzie to dotyczyło na przykład koszyków czy szytek.
  • Chciałbym, żeby pozostała mechaniczna grupa Dura Ace. Nie widzę w takim projekcje elektryki. Jakoś samo założenie dopracowywania sprzętu mechanicznie, wymieniania elementów i tuningowania kłóci mi się z zastosowaniem prostackiej na swój sposób elektryki. Dlatego osprzętowo zatrzymam się na “grupie ostatecznej” jeśli chodzi o osiągnięcia Shimano w mechanice – 11 rzędowym Dura Ace. To, co pewnie kiedyś wymienię to hamulce (jak coś fajnego w karbonie się trafi) lub też korbę (może jakaś Clavicula … kiedyś… :) ) Pewnie też dojdzie do tego, że na jakimś etapie trzeba będzie zacząć wymieniać elementy przerzutek na karbonowe kopie własnej produkcji. Zobaczymy, ile tę zabawę będzie mi się chciało ciągnąć.
  • No i na koniec najważniejsze. To tylko zabawa i będzie ograniczona zdrowym rozsądkiem, dbałością o budżet rodzinny i ilością wolnego czasu, jaki będę w stanie na to przeznaczyć. Tylko takie podejście może sprawić, że będzie to stanowiło wyzwanie i będzie uwalniało moją (a może i ludzi śledzących postępy projektu) kreatywność.

Tu nie chodzi o to, żeby złożyć coś całkowicie nowego na aktualnie dostępnych częściach. Ma być zabawnie, ma być ciekawie, ma być rzeźbiarsko  – czyli po mojemu :)

STAN WYJŚCIOWY (kwiecień 2023)

  • Frameset

Trek EMONDA SLR 8 2018 w customowym malowaniu. Waga zestawu rama + sztyca bez jarzemka i obejmy  + widelec to 1055 gramów. Można by było zejść z tej wagi o jakieś 30 gramów usuwając całe lakierowanie i kładąc tylko jedną warstwę matu dla zabezpieczenia karbonu. Na razie nie biorę tego pod uwagę, za bardzo podoba mi się to malowanko i robiłem je z myślą o jak najniższej wadze.

  • Koła

To jest coś, co składałem dawno i nawet ścigałem się na tym w górach. Są dość lekkie, ale mają potencjał do dalszego tuningu. Kaseta to Shimano Dura Ace (11 rzędowa 11-28), szprychy Sapim, piasty Bitex, obręcz tył Dura Ace, przód dobra chińska. Szytki Tufo Elite S3 z taśmami. Producenta zacisków nie pamiętam, ale jest są to bardzo ładnie wykonane szpilki tytanowo- karbonowe.

Całość waży 1855 gramów i sądzę, że urwę z tego jakieś 250 gramów.

  • Kierownica i okolice

Jeszcze niedawno miałem tam zestaw kierownica Easton EC90 + mostek EA90. Teraz wjechało chińskie Yoeleo. Czyli dobry nie za drogi sprzęt w niezłej wadze (chyba coś koło 350 gramów za zestaw kierownica 38cm z mostkiem 120mm). W tym momencie nie mam założonego ekspandera, ale trzeba będzie jakiś wykonać w myśl tego, że rower ma być w pełni funkcjonalny. Jest natomiast za długa rura i sądzę, że jak wykonam odpowiedni element to jego waga zrównoważy się z wagą przyciętej sterówki. Mocowania licznika nie zakładam. Nie planuję używać licznika z tym rowerem, więc  i mocowanie ma mały sens.

Kabli Gatorbrake już się raczej nie odchudzi, ale pewnie trochę gramów kiedyś odpadnie przy wymianie owijki na coś ultralekkiego (-10g?).

  • Pedały

Speedplay Stainless. Na jakimś etapie na pewno wjadą do nich tytanowe elementy, inaczej to się nie może skończyć :) Do urwania realnie jest koło 20 – 25 g.

  • Siodło

Tune Speedneedle. Klasyka klasyk. Ultralekie 100 gramowe siodło. Dla mnie jednak mało wygodne i znacznie cięższe od siodła, które mam już przetestowane podczas wielu treningów i na trasach powyżej 200 km. Niestety, siodło, o którym piszę służyło mi przez pewien czas jako “poligon” do różnych dziwnych pomysłów i trzeba je wskrzesić oraz lekko odchudzić. Jak skończę to będzie lżejsze od Tune’a o ponad 30%.

  • Hamulce

Bontragery Speed Stop Pro. Były seryjnie z tym rowerem. Kiedyś je nawet zważyłem i są naprawdę lekkie. Zobaczymy, czy coś lżejszego godnego zaufania na direct mount się znajdzie, ale może być ciężko. Zwłaszcza z tą godnością zaufania :D

To chyba tyle podstaw.

PLAN NA NAJBLIŻSZY CZAS (czyli realnie rok 2023, a może i początek 2024):

  • wymiana siodła (-30g)
  • tuning pedałów (-20g)
  • wymiana koszyków na bidony (-30g)
  • tuning kół (to duże przedsięwzięcie, więc rozbiję je na 4 etapy):
    • etap 1 -80g
    • etap 2 -80g
    • etap 3 -50g
    • etap 4 -50g
  • tuning zacisku sztycy. Nie chce mi się nawet tego oryginalnego ważyć, wygląda strasznie. Zrobię coś swojego, oszczędność szacuję na poziomie -10g
  • tuning jarzma siodełka. Tutaj też trzeba powalczyć, do zrobienia jest na pewno -15g
  • wymiana owijki. Ciężko to oszacować. Myślę, że razem z korkami będzie to -20g

Tyle “prostych” rozwiązań. Jak widać, liczę na urwanie koło 400 gramów. To dużo i mało. Dużo, bo urywanie gramów poniżej pewnej wagi robi się trudne.

Mało, bo jeśli rzeczywiście tak wyjdzie to dojdziemy do etapu, o którym piszę niżej.

AKTUALNA WAGA ROWERU

Rower w tym momencie waży 5610 gramów. Zrzucenie 400 gramów mocno przybliży mnie do zejścia na czwórkę z przodu, a to w przypadku kompletnego roweru już byłby dla mnie super wynik. Oczywiście daleki od najlżejszych rowerów świata, ale wg mnie naprawdę dobry dla roweru, który będzie w 100% funkcjonalny.

Tylko, że te 200 gramów, które pozostanie będzie naprawdę trudne do urwania. Myślę, że wtedy zacznie się naprawdę ciekawa zabawa :)

 

Marcin.